fbpx

Moc dotyku – rozmowa z Danutą Hrynkiewicz-Sudnik, twórczynią rytuału Kobido Slow, Kobido Slow Transbukalnego oraz Fit Face Kobido Slow Automasaż

Kobido-Slow-rozmowa-z-Danuta-Hrynkiewicz-sudnik

Dotyk – coś tak naturalnego, a jednocześnie potężnego. Może przynosić ukojenie, uwalniać napięcia, przywracać równowagę. W świecie, gdzie codzienny pośpiech i stres są na porządku dziennym, coraz częściej poszukujemy metod, które pozwolą nam się zatrzymać i zatroszczyć o siebie w sposób holistyczny. Jedną z takich metod jest Kobido Slow – autorski rytuał, który poprawia kondycję skóry, harmonizuje ciało i umysł. Jego twórczyni, Danuta Hrynkiewicz-Sudnik, od lat zgłębia tajniki świadomego dotyku i przekazuje tę wiedzę dalej, pomagając swoim podopiecznym odzyskać wewnętrzną harmonię. W rozmowie opowiada nam o niezwykłej sile masażu, o energii zamkniętej w ciele i o tym, dlaczego dotyk jest językiem, który wszyscy rozumiemy, choć nie zawsze potrafimy się nim posługiwać.

Zapraszamy do inspirującej rozmowy o świadomym pięknie, holistycznej pielęgnacji i niezwykłej mocy rąk.

Beauty Zone: Danusiu, czy pamiętasz moment, w którym po raz pierwszy poczułaś, że dotyk może mieć aż tak głęboki wpływ na człowieka?

Danusia: Zawsze czułam, że dotyk ma moc uzdrawiania – intuicyjnie dotykałam bolących miejsc na swoim ciele, by ukoić ból. Ale prawdziwie zrozumiałam tę głębię, kiedy urodziłam moją córkę. Gdy coś ją bolało, instynktownie kładłam na niej dłonie, stymulując bolące miejsca z miłością. Widząc, jak napięcie i ból się rozchodzą, poczułam, że dotyk to coś więcej niż tylko fizyczny kontakt – to język troski, bliskości i uzdrawiania.

BZ: Twoja praca z masażem Kobido Slow to coś więcej niż tylko technika. Opowiedz, czym tak naprawdę jest ten rytuał?

D.: Jestem twórczynią rytuału Kobido Slow, Kobido Slow Transbukalnego oraz Fit Face Kobido Slow Automasaż – metod, które łączą w sobie nie tylko zaawansowane techniki manualne, ale również holistyczne podejście do człowieka jako całości.

Kobido Slow to manualny rytuał łączący elementy masażu japońskiego, chińskiego i hinduskiego. To również akupresura – poprzez świadome otwieranie punktów akupunkturowych, otwieramy przepływ energii, a tym samym życie. Każdy dotyk ma znaczenie, każdy ruch jest ukierunkowany na głęboką regenerację ciała i ducha. To nie tylko praca nad skórą i mięśniami twarzy, ale również proces harmonizacji energii całego organizmu.

Podczas masażu nie skupiam się jedynie na liftingu – choć ten efekt przychodzi naturalnie z czasem – ale przede wszystkim na równoważeniu energii, wyciszeniu emocji i przywróceniu homeostazy w ciele.

rytuał Kobido Slow
Danusia podczas pracy. Rytuał Kobido Slow.

BZ: Wiem, że w swojej pracy stosujesz również techniki transbukalne. Czy możesz opowiedzieć o tym więcej?

D.: Tak, jestem również twórczynią rytuału Kobido Slow Transbukalnego, czyli masażu wewnętrznego jamy ustnej, który wykonuję w sposób całkowicie inny niż klasyczna fizjoterapia. Nie stosuję agresywnych metod, które mogą powodować stres na poziomie komórkowym – u mnie proces jest subtelny, stopniowy i dostosowany do potrzeb podopiecznego.

Całość odbywa się w atmosferze pełnego odprężenia, co pozwala uniknąć nieprzyjemnych doznań i sprawia, że efekty są głębsze oraz trwalsze.

Z tego masażu korzystają przede wszystkim osoby zmagające się ze szczękościskiem, bruksizmem, przewlekłymi napięciami w okolicach twarzy, głowy, szyi i dekoltu. Pracuję także z osobami po porażeniu nerwu trójdzielnego, twarzowego oraz innymi chorobami neurologicznymi, gdzie odpowiednia stymulacja pomaga przywrócić prawidłowe funkcje mięśniowe, poprawić ukrwienie i zmniejszyć dolegliwości bólowe.

Poprzez delikatną, ale skuteczną pracę w tych obszarach uwalniam nagromadzony stres, rozluźniam mięśnie i poprawiam przepływ energii, co przekłada się na większą harmonię całego organizmu.

BZ: To zdecydowanie odbiega od pielęgnacji twarzy, jaką dotychczas znałam. Jakie korzyści odczuwają Twoi podopieczni po masażu?

D.: Każda sesja jest inna, bo każda osoba jest inna. Niektórzy doświadczają głębokiego relaksu i wewnętrznego spokoju, inni wychodzą pełni energii i lekkości. Fizycznie zauważają wygładzenie zmarszczek, poprawę owalu twarzy i lepsze dotlenienie skóry, ale to, co najcenniejsze, to poprawa samopoczucia na poziomie emocjonalnym i energetycznym.

Często zdarza się, że moi podopieczni podczas rytuału Kobido Slow uwalniają nagromadzone emocje – niekiedy poprzez łzy. W trakcie pracy dotykam nie tylko twarzy, ale i głębokich, zapisanych w ciele napięć, które mogą być związane z przeżytymi doświadczeniami i stresem. Trafiają do mnie osoby z depresją, stanami lękowymi czy innymi zaburzeniami układu nerwowego. Dotyk i odpowiednia praca z energią pomagają im uwolnić blokady, co przynosi ogromną ulgę i regenerację na poziomie psychicznym.

kobido-slow
Rytuał Kobido Slow to przede wszystkim dotyk, ale również naturalne olejki i umiejętnie stosowane akcesoria.

BZ: Pracujesz nie tylko jako terapeutka, ale także szkoleniowiec. Jak wyglądają Twoje szkolenia?

D.: Szkolenia prowadzę w kameralnych grupach, co pozwala mi skupić się na każdym uczestniku z osobna. Panuje u mnie rodzinna atmosfera, w której każdy czuje się swobodnie i komfortowo. Każdy kursant otrzymuje indywidualny feedback, dzięki czemu może na bieżąco doskonalić swoje umiejętności i rozwijać się w zgodzie ze swoim tempem.

Co ważne, moi kursanci po ukończeniu szkolenia nie zostają pozostawieni sami sobie. Zapewniam im opiekę coachingową, wspieram w dalszym rozwoju i pomagam wdrożyć zdobytą wiedzę w praktykę. Dzięki temu mogą rozwijać swoje umiejętności, budować pewność siebie jako terapeuci i skutecznie pracować z własnymi podopiecznymi. Moje kursy nie są skierowane wyłącznie do osób indywidualnych – współpracuję także z terapeutami, kosmetologami oraz osobami, które chcą wprowadzić tę metodę do swojej praktyki zawodowej.

Stworzyłam także program Fit Face Kobido Slow Automasaż, który uczy, jak świadomie pracować z własną twarzą, aby poprawić jej napięcie, dotlenić skórę i zadbać o zdrowy wygląd bez inwazyjnych metod.

szkolenia z kobido slow
Danusia z pełnym zaangażowaniem prowadzi szkolenia i warsztaty. Indywidualne podejście do kursantów to walor, który przyciąga nowych uczestników.

BZ: Automasaż – to ciekawa koncepcja! Czy każdy może go wykonywać?

D.: Tak, to wspaniałe narzędzie, które każdy może wprowadzić do swojej rutyny pielęgnacyjnej. Nawet kilka minut dziennie może poprawić mikrokrążenie, zmniejszyć napięcia i dodać twarzy naturalnego blasku. Ważne jest, by robić to świadomie – nie chodzi o mocne ugniatanie skóry, ale o delikatne, płynne ruchy, które pobudzają energię i przynoszą odprężenie.

BZ: Świadomość holistycznej pielęgnacji rośnie, ale wciąż wiele osób wybiera szybkie, inwazyjne metody odmładzania. Jak przekonać ludzi, że naturalne metody mogą być równie skuteczne?

D.: Wiem, że żyjemy w czasach, w których liczy się szybki efekt. Ale często to, co natychmiastowe, niesie za sobą skutki uboczne – nie tylko dla skóry, ale też dla zdrowia i samopoczucia. Inwazyjne zabiegi odmładzające dają efekt, ale jest on krótkotrwały – trzeba je powtarzać, a z upływem czasu coraz częściej. Mało kto zdaje sobie sprawę, że każda substancja wprowadzona do organizmu, jak np. kwas hialuronowy, musi zostać przez nasze ciało zmetabolizowana – a to odbywa się kosztem naszego zdrowia i naturalnych procesów. Skutki uboczne nie pojawiają się od razu – organizm nie zaprotestuje po roku czy dwóch. Ale po kilku, kilkunastu latach może być poważnie obciążony, a konsekwencje tego wyboru zaczynają być widoczne i odczuwalne.

Dodatkowo, twarz po inwazyjnych zabiegach często traci swój naturalny wyraz. Jest bez emocji, bez ekspresji – niczym maska. Co z tego, że bez zmarszczek, skoro brakuje w niej życia, energii i autentyczności? Taka twarz może i spełnia oczekiwania estetyczne, ale nie oddaje już naszej prawdziwej osobowości.

Uważam, że im dłuższe stosowanie inwazyjnych zabiegów, tym bardziej postarza. Z czasem ciężko odwrócić ich skutki, które narastają z każdą kolejną procedurą. 

W Polsce na razie nie mamy pokolenia, które zestarzało się z medycyną estetyczną, ale zauważalne jest to już w Stanach Zjednoczonych. Widać tam, jak długoletnie stosowanie inwazyjnych zabiegów, takich jak np. wypełniacze, prowadzi do sztucznego i nienaturalnego wyglądu. Wiele twarzy, które były ‘ulepszane’ przez lata, stają się naprawdę przerażające. To nie tylko kwestia zmarszczek – ale utraty wyrazistości, ekspresji, naturalnych rysów. Tego typu efekt jest trudny do odwrócenia. Powinno to być przestrogą dla innych, byśmy nie gonili za chwilowym pięknem kosztem naszej naturalnej urody, która z wiekiem tylko zyskuje na charakterze i autentyczności.

Natomiast terapia manualna, im dłużej stosowana, tym bardziej odmładza. Wiem, co mówię, bo znam to z autopsji. Moje systematyczne podopieczne, które są ze mną od ponad trzech lat, trafiły do mnie wyglądając starzej niż dzisiaj – i to nie tylko w sensie estetycznym, ale również energetycznym. Ich twarze są teraz pełne życia, wyraziste, z pięknym blaskiem, który emanuje zdrowiem i równowagą.

Manualna terapia twarzy to proces, który wymaga zaangażowania i pracy każdego z nas, ale daje długotrwałe efekty, bezpieczne i wspierające organizm. To nie tylko poprawa wyglądu, ale też redukcja napięć, lepsze krążenie, zdrowa cera i wewnętrzna równowaga. To piękno w zgodzie z nami samymi – naturalne, świadome, żywe.

BZ: Zastanawiam się jeszcze nad jedną kwestią. Miejscem przeprowadzania rytuałów. Jak ważny jest wybór lokalizacji?

D.: Bardzo ważna jest osobowość samego terapeuty manualnego twarzy, który poprzez swoją obecność i postawę daje podopiecznym poczucie bezpieczeństwa i zaufania. To właśnie terapeuta, swoją empatią, ciepłem i profesjonalizmem, tworzy przestrzeń, w której podopieczni mogą się całkowicie zrelaksować i otworzyć na proces terapeutyczny. Zaufanie i komfort są kluczowe, ponieważ to one pozwalają na głębszy relaks i osiągnięcie najlepszych efektów terapii. Osobowość terapeuty ma ogromny wpływ na jakość sesji, a jego podejście buduje więź opartą na wzajemnym szacunku i bezpieczeństwie.

Ważnym elementem rytuału Kobido Slow jest także przestrzeń, w której odbywa się terapia. Kluczowe jest stworzenie takiej atmosfery, która od samego wejścia emanuje ciepłem i pozytywną energią, by podopieczni poczuli się komfortowo i odprężeni. Przestrzeń powinna być spokojna, sprzyjająca relaksowi, z odpowiednim oświetleniem, zapachami i muzyką, które wspierają regenerację ciała i umysłu. Każdy detal ma znaczenie, ponieważ pomaga w osiągnięciu harmonii i głębokiego spokoju, co jest niezbędne, by terapia była skuteczna.

kobido slow

BZ: Zdradzisz, w jaki sposób dbasz o siebie? 🙂

D.: Dbam o siebie na kilku płaszczyznach, bo wiem, jak ważna jest równowaga między ciałem, umysłem i emocjami. Na co dzień staram się zachować zdrowy balans między pracą a odpoczynkiem. Regularnie praktykuję ćwiczenia, które pomagają mi utrzymać dobrą kondycję fizyczną, ale równie ważne jest dla mnie odprężenie i regeneracja. W mojej codziennej rutynie nie brakuje czasu na medytację, którą traktuję jako moment dla siebie – na wyciszenie umysłu i odzyskanie wewnętrznej równowagi.

Jako terapeutka manualna twarzy szczególnie dbam o moją skórę. Regularnie korzystam z rytuałów Kobido Slow, automasażu i innych naturalnych metod pielęgnacyjnych, które pomagają mi utrzymać młody i zdrowy wygląd. Oczywiście, staram się dbać o odpowiednią dietę, pełną świeżych warzyw, owoców i wody, ponieważ zdrowie zaczyna się od środka. Kluczowe jest dla mnie także otoczenie, w którym przebywam, dlatego staram się spędzać czas w miejscach, które wpływają na mnie pozytywnie i pomagają w utrzymaniu harmonii.

Regularnie biorę również udział w wydarzeniach, które pomagają mi budować relacje z ludźmi, ale nie tylko. Są to również wydarzenia edukacyjne, które rozwijają moje umiejętności i wiedzę, ale także te, które pomagają uwolnić napięcia i emocje. To dla mnie bardzo ważne, by dbać o siebie nie tylko w sensie fizycznym, ale także emocjonalnym, bo tylko wtedy możemy być w pełni zdrowi i szczęśliwi.

Uwielbiam również spacery w lesie i nad morzem. Natura daje mi poczucie spokoju i pełnej harmonii. Śpiew ptaków, naturalnych uzdrowicieli, to dla mnie jeden z najpiękniejszych dźwięków, który pozwala mi na głębokie odprężenie i regenerację. Często właśnie te proste, ale niezwykle cenne chwile spędzone na łonie natury pomagają mi naładować energię i zachować wewnętrzną równowagę.

Kocham ładować się energią słoneczną. Każdego dnia staram się spędzać czas na świeżym powietrzu, aby w pełni poczuć moc słońca, które napełnia mnie energią. Wieczorem natomiast, przez 5-10 minut, ładuje się swoją żeńską energią, wpatrując się w Księżyc, który daje mi poczucie harmonii i spokoju. Przy tym uwielbiam patrzeć na gwiazdy – to dla mnie magiczny czas, kiedy łączę się z naturą, odbudowując równowagę i wewnętrzną siłę.

Danuta Hrynkiewicz-Sudnik
Danusia praktykuje work-life balance i kocha spędzać czas na łonie natury.

BZ: Jakie masz plany na przyszłość?

D.: Terapia manualna twarzy rozwija się i wierzę, że jest to przyszłość w dbaniu o urodę i zdrowie. Moim powołaniem jest dzielenie się z ludzkością wiedzą o świadomym dotyku i holistycznym podejściu do pielęgnacji.

Jestem przeciwniczką inwazyjnych metod estetycznych – wierzę, że ciało i skóra mają niezwykłą zdolność do regeneracji, jeśli tylko damy im odpowiednie wsparcie i troskę. Planuję kolejne szkolenia, warsztaty i może nawet autorski program pracy z energią. Moim marzeniem jest, aby jak najwięcej osób nauczyło się dbać o siebie w sposób holistyczny, z miłością i uważnością.

BZ: Twoja pasja jest inspirująca! Dziękujemy za rozmowę.

D.: Dziękuję i zapraszam do świata świadomego dotyku!

___

Więcej wiedzy? Przeczytaj nasze artykuły:

Czy można zrezygnować z medycyny estetycznej bez utraty skuteczności?

Profesjonalne i domowe sposoby na zmarszczki

Zostaw pierwszy komentarz

Inne artykuły w kategorii

Spis treści